Świta ... Ruszamy ...
Jak zwykle emocje związane z przekraczaniem granicy Polsko Ukraińskiej powodują szybsze bicie serca i szybsze niż pozwalają na to przepisy pokonywanie kilometrów krajowej 4-ki. Przeworsk , Jarosław , Radymno i długie proste przed Korczową. Jaka będzie kolejka ? Czy uda się zdążyć przejechać jeszcze 'Nocną Zmianą' ? Idzie gładko . Standardowa kontrola bagażnika , paszportu i ubezpieczenia przez Polską Straż Graniczną zajmuje trzy minuty. Jeszcze dwa progi zwalniające ( ciekawe po co ? ) i ... 'Ukraina Witaje Was' . Lekko zaspany ukraiński pogranicznik wydaje 'talonczik' z numerem samochodu i już terminal. Biurokracja lekko mnie bawi. Kto tak naprawdę sprawdzi czy jadę do Lwowa, Kijowa, Odessy ? Czy do Pana Limiszki, Nurko czy Iwaniuka ? Turystycznie czy Biznesowo ? Absurd zalatujący Inkasentem z 'Misia' i jego komputerem. Ale ... Jest obowiązek ! Jeszcze pieczątki na taloncziku 'Pograniczników' i 'Mytników' . Standardowe pytania , kontrola bagażnika i ... jechać. Budka przy bramie. Senna atmosfera. Bez słowa oddaję zapełniony talonczik i bez słowa dostaję pozwolenie na opuszczenie terminala. Już wiem że jestem na Ukrainie. Jeszcze chwilka i pierwszy patrol milicji drogowej DAI. Zajęci są ciekawszym 'żerem' niż ja. Dziś w nocy jechało trochę 'kontrabandy' ...
Wczesny ranek. Snujące się mgły znad stawów i krowy na pastwiska. Trzeba uważać. Jaworów, Szkło , Iwano-Frankowo i ...
Lwów.