Obudził nas rześki poranek. Czas więc zobaczyć Serce Odessy - port. Parkujemy na terenie Dworca Morskiego i ruszamy. Z poziomu morza po schodach potiomkinowskich podchodzimy pod pomnik Diuka Richelieu. A kimże był ten Francuz, że w tak reprezentacyjnym miejscu postawiono mu postument? Ano był generał majorem Carskiej Armii. Ale to mało. Był Gubernatorem Nowej Rosji. Terenów odbitych Turkom, obejmujących teren Krymu, Chersoniu i Odessy właśnie. Wprowadził rosyjską administrację, a sama Odessa stała się trzecim miastem Imperium Rosyjskiego. Idąc dalej stajemy pod monumentalnym pomnikiem. Caryca Katarzyna spogląda groźnie i władczo. Postać dla nas negatywna. Doprowadziła do rozbiorów i upadku Rzeczpospolitej. Mała dygresja. Rosja zawsze miała aspiracje Imperialne. Bez dostępu do Ciepłych Mórz było to mrzonką. Stąd Odessa miała i ma dla Rosji znaczenie strategiczne. Za pomnikiem Imperatorowej skręcamy na lewo, w stronę Opery. Piękny gmach podkreśla XIX w. bogactwo miasta. Powrót Primorskim Bulwarem do słynnych Potiomkinowskich Schodów. To tutaj Jerzy Sztur w mundurze carskiego oficera chciał zastrzelić odeskiego mafiosa. Pamiętacie film "Deja Vu"? Taka jest Odessa. Według mnie, najładniejsze miasto byłego ZSRR.